Od Soliny do Szczecina

04-07-2017

04.07.2017 | 0 Minute Read

Myślałem, że dziś będzie lepiej i nawet było, ale tylko przez 2 godziny.

Od 6 do 8 zrobiłem prawie 17 km, rzeka cichutka spokojna żadnego wiatru, żadnych przeszkód. W myśli już obliczałem sobie ile to ja dzisiaj przepłynę, w takim tempie powoli zacznę odrabiać straty czasowe. Tak życie mimo wszystko jest piękne. Tak jak na wstępie napisałem trwało to tylko 2 godziny, najpierw się zachmurzyło, później przyszła ulewa a wraz z nią wichura. Tę ulewę przetrzymałem na brzegu pod drzewem paląc ognisko, myślałem sobie że tak jak gwałtownie przyszła tak szybko przejdzie i znowu będzie fajnie, ale tak nie było. Nie będę już opisywał tego wiatru, deszczu i wszystkich przeciwności, dość powiedzieć że następne 18 km przepłynąłem w 9 godzin. Prawdziwy koszmar był przed Płockiem, kiedy przy fali wysokości ok 1 metra musiałem przepłynąć w poprzek rzeki na drugi brzeg. Wszystko skończyło się szczęśliwie, po 13 godzinach od wypłynięcia zatrzymałem się w Marinie w Płocku.

(czas podróży 13 godzin, przepłynąłem 35km)