Od Soliny do Szczecina

08-07-2017

08.07.2017 | 1 Minute Read

Dziś miałem zapowiedziane odwiedziny - w Toruniu spotkałem się z żoną kolegi Jolą i ich córką Klaudią, a wieczorem w Bydgoszczy z Darkiem i Mariolą.

No ale po kolei. Z Ciechocinka wypłynąłem przy całkowitej bezwietrznej pogodzie, no nareszcie pomyślałem może ostatniego dnia na Wiśle chociaż odpocznę. Ponieważ miałem spotkania ze znajomymi musiałem się jakoś doprowadzić do ludzi to znaczy wykąpać i ogolić. Tuż przed Toruniem zatrzymałem się na wyspie zrobiłem sobie śniadanie, kąpiel i pranie a ponieważ słoneczko świeciło było fajnie więc czułem się jak na wakacjach. W Toruniu czekało mnie spotkanie z dwiema uroczymi paniami Jolą i Klaudią, które specjalnie przyjechały z Inowrocławia żeby się ze mną zobaczyć. Bardzo się ucieszyłem z tych odwiedzin zwłaszcza, że dawno się nie widzieliśmy. Porozmawialiśmy dłuższą chwilę, trochę poopowiadałem o wyprawie. Klaudia bardzo interesuje się podróżami kto wie może w przyszłości też będzie podróżować (tylko pewnie w ciekawsze miejsca). Nie dość, że sama obecność pań i rozmowa z nimi były dla mnie dużą przyjemnością, to jeszcze na pożegnanie dostałem stos pysznych kanapek, obiad (który był jeszcze gorący, a na deser pyszne ciasto. No tak to ja mogę podróżować, już na pierwszym postoju zjadłem połowę kanapek i całe ciasto, a muszę powiedzieć, że było to sporo kawałków. Później zdzwoniłem się z Darkiem i umówiliśmy się na wieczór w Bydgoszczy. Gdyby nie to, że byłem już umówiony i chciałem się z nimi spotkać to pewnie nie dałbym rady dopłynąć tego dnia do Bydgoszczy. Za Toruniem zaczęło wiać, z przerwani padał deszcz i przeszły dwie burze ostatnie kilometry płynąłem już tylko siłą woli. Takie to było pożegnanie z Wisłą. Na śluzę łączącą Wisłę z Brdą przypłynąłem już późnym wieczorem, zaraz też zadzwoniłem do Darka i Marioli. Bardzo miło spędziliśmy wieczór, posiedzieliśmy, pogadaliśmy, zjedliśmy pyszną kolację i nie wiadomo kiedy zrobiło się już bardzo późno. Ponieważ przyjechali kamperem, szybciutko rozłożyli sobie spanie w środku, a ja poszedłem spać tuż obok w swoim namiocie.


(czas podróży 14 godzin, przepłynąłem 60km)