
14-07-2017
Od długiego czasu tak dobrze mi się nie spało, spałem pod dachem, nic nie wiało, nie padało pełen komfort.
Rano wstałem wcześnie bo miałem sporo zaległości do odrobienia, później zakupy, później śniadanie, później mycie i szykowanie kajaka i nie wiadomo kiedy zrobiła się 9. Dobra nie ma co już kombinować i tak mnie to nie minie trzeba wreszcie na wodę. Wyruszyłem o 9:30, parę minut później byłem już na śluzie Krzyż jest to ostatnia 22 śluza łącząca Brdę i Wartę. Muszę parę słów napisać o paniach i panach obsługujących śluzy. Bardzo serdeczni ludzie, we wszystkim pomocni, nie zdarzyło się żeby ktoś mi odmówił śluzowania, nawet po godzinach. Trzeba przyznać, że praca to nie lekka. Na 22 śluzy tylko 4 są elektryczne. Wszystkie śluzy są zadbane, ładnie wymalowane, a trawniki wokół budynków równo skoszone. Zaraz za śluzą do Noteci wpada Drawa, odczuwalnie zwiększył się prąd wody i brzegi rzeki też się zmieniły. Już nie jest to korytarz zarośnięty tatarakiem, ale można nawet z kajaka popatrzeć dalej. Pojawili się także ludzie na wodzie. Mijały mnie 3 łodzie motorowe, a nawet kajakarze, którzy płynęli od Poznania do Poznania. Wyjątkowo dobrze mi się płynęło, tak mówiąc szczerze chciałem skończyć Noteć i za ujściem gdzieś zatrzymać się na nocleg (zrobiłem zdjęcie odcinka ujściowego z prawej strony Warta). Po minięciu miasteczka Santok (ujście Noteci i 68 kilometr Warty), jeszcze płynąłem ok 8 kilometrów nim znalazłem miejsce do spania. To były przedmieścia Gorzowa Wielkopolskiego.
(czas podróży 10 godzin, przepłynąłem 60km)