
30-06-2017
Dziś Warszawa i spotkanie z rodziną, byłem przekonany że dystans ok 30km pokonam do godziny 12-13.
Pobudka raniutko bo o 4 i o 5/30 w drogę. Na początku nawet fajnie się płynęło niestety wiatr od dziobu i burze po raz kolejny dały o sobie znać, znacznie utrudniając płynięcie. Nie będę już tego opisywał bo to wciąż to samo. Po przepłynięciu pod mostem Siekierkowskim wiatr był tak duży że piana odrywała się z grzyw fal. Nie było rady musiałem się zatrzymać przy brzegu i przeczekać, do celu podróży (port Czerniakowski) zostało mi może z 20-25minut płynięcia a na brzegu czekałem na poprawę pogody ok godziny. Wreszcie o godzinie 16 dopłynąłem do portu, i jak się rozpakowywałem na pomoście to przyszła burza, która zmoczyła mi wszystko to co chciałem zabrać do domu łącznie ze mną. Byłem tak mokry, że pan taksówkarz który mnie zabierał rozłożył mi jakąś derkę żebym nie zamoczył mu siedzenia. Kajak zostawiony zabezpieczony a ja do domu.
(czas podróży 10 godzin, przepłynąłem 35km)